wczoraj stanęłam
przed Tobą naga
całkiem ubrana
w dzikie, zielone
myśli
ty całowałeś każdą
myśl
myśli wszystkie
zamieniłeś
w słodkie kwiaty
zjedliśmy je na
śniadanie a
rosą
rozjaśniłam Twoje
zmęczone powieki
wtapialiśmy się
potem
długo w łoże z
pajęczyny
utonęłam w Twoim cieple
ty zagubiłeś się w
moich kolczykach
kiedy zrodziliśmy mgłę
nie potrafiła
odróżnić
mnie od ciebie, od
rosy, od pająków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz