sobota, 18 lutego 2012

Dreaming like crazy

Nocną porą zakradł mi się do głowy sen. Z tych snów, co uwalniają umysł i ciało. Leżałam na niebieskiej trawie a między palcami wyrastały stokrotki. Ciało spowite mglistą poświatą unosiło się miarowo i opadało zgodnie z rytmem wybijanym przez serce ziemi. Każdy najmniejszy mój ruch wzbijał w powietrze skrzący się pył, który mienił się wszystkimi znanymi mi barwami i opadał by zagnieździć się leniwie w kącikach ust. Złote promienie badające mnie wnikliwie przynosił ożywcze ciepło, które wzbierało i pulsowało w każdej komórce. Czułam jak z każdego zakamarka duszy wycieka strach i wsiąka bezpamiętnie w ziemię pod stopami. Zacisnęłam boleśnie powieki, wargi spłynęły krwią, naprężyłam każdy mięsień, paznokcie wbiłam w czasoprzestrzeń nocy. Pragnęłam tego dobra na wieczność. Poraził mnie lodowaty dreszcz i znów wszystko się skończyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz