jeśli mam się stać
pyłkiem
drobinką przejrzystą
to chcę byś to Ty
zdmuchnął mnie
o poranku z
parapetu wprost na
sad dzikich traw
wróć potem do siebie
zaproś duszę na
powrót do ciała
i poczuj zapach
jaki namalowałam
wychodząc
przez okno
okiennice ze światła
osłonią cię przed
złym światem
po zmroku opowiedzą
jak splatały się
z moimi ustami
gdy czekałam
na Twoich kroków
Jasne
tchnienie
i nie bój się
przecież teraz jestem
tą różą
której nikomu
nie uda się
zasuszyć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz